Kierunek - Bliski Wschód! 16 grudzień 2014r. - dotarliśmy. A wraz z nami wolontariusze z różnych stron świata. Jeden cel - pomóc. Jesteśmy w Sderot - "a po burzy spokój". Nie słyszymy alarmów. Cieszymy się kolacją i większość z nas odpoczywa po podróży. Od prawej - Kolumbia, dwie dziewczyny z Norwegii, dalej USA (Alaska), Polska, Izrael i znów USA (Floryda).
A tutaj na zdjęciu- razem świętujemy urodziny Moshe (6 narodowości: 2 Izraelczyków, 2 Amerykanów, 2 Holenderki, jedna Kolumbijka, jedna Polka i jeden Arab).
Dzisiaj mieliśmy "Party for moms". Pierwszą część dnia przygotowywaliśmy się, drugą – cieszyliśmy się wspólnie z mamami i ich dziećmi nowymi ubrankami i innymi dziecięcymi akcesoriami, którymi HoM je cyklicznie obdarowuje. Była to wspaniała okazja, aby spotkać się z kobietami, które są już wspierane- również przez polskie rodziny w programie "Adopcja serca", jak Ronit czy Alina oraz poznać nowe mamy i ich dzieci.
Późnym popołudniem wybraliśmy się ze słodkimi prezentami odwiedzić dzieci w szpitalu miasta Ashkelon. Słodycze nie tyle słodkie, co czas spędzony z tymi maluchami!
Popołudniowa wizyta razem z Sylwią u Ocalalych z Szoa (Holocaustu) Jedne z najcenniejszych spotkań w moim życiu...
Lunch mieliśmy dzisiaj z grupą przyjaciół z Danii - przed obiadem Duńczycy pomagali nam w ogrodzie, po obiedzie pomagali nam przygotowywać słodkie prezenty dla dzieci przebywających w pobliskich szpitalach.
W ogrodzie zawsze jest co robić!
Zbiórka, uściski, kawa i psalmy, wierzący i niewierzący, ortodoksyjni i mesjańscy, w wielu narodowych językach, a kiedy czas wstać od stołu... nikomu się nie spieszy :)
Odwiedziny w przedszkolu. Niby zwykłe, publiczne przedszkole. Na pierwszy rzut oka nie widać różnicy. Kiedy jednak zaczyna się poznawać historię tych dzieci - w polskiej duszy wracają wspomnienia opowieści babci, dziadka lub z kart historycznych książek - z roku 39', 45'... A kiedy poznaje się coraz lepiej pomieszczenia i ich wyposażenie, przestaje być ono zwykłe w rozumieniu kogoś z Zachodu. Oto co różni przedszkole polskie od przedszkola w Sderot - jeden pokój. Pokój ochrony przeciwrakietowej. Tak wygląda. Gdy rozlega się alarm - dzieci biegną do niego. W Sderot mają na to od 10 do 15 sekund.
Nasze pokoje na dachu...obudził nas śpiew ptaków i słońce.
Pierwszy punkt programu - odwiedzamy rodziny Sderot w ich domach. Poznajemy się, zaprzyjaźniamy.Tym bardziej, że mamy święto Chanuka i jest okazja do wspólnego świętowania. Mieszkańcy są otwarci oraz przyjaźni - i nie tylko od święta! Zawsze ich widzę takimi - uśmiechniętymi na przekór. Na zdjęciu - na tarasie jednego z uboższych domostw miasteczka podczas zapalania świec i tradycyjnych modlitw wykonanych tym razem przez dziewczynkę.
Jeśli chcesz wyjechać na wolontariat do Sderot, napisz: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..