Tekst: Łucja Wróblewska
Czy integracja jest potrzebna?
Z niepełnosprawnymi możemy spotkać się w każdym miejscu, jednak nie zawsze wiemy, jak się zachować.
Czy należy wesprzeć niewidomego w przejściu przez ulicę? Jak porozumieć się z głuchoniemym, który potrzebuje pomocy? Tych podstawowych zachowań powinnyśmy uczyć
się już w szkole. Pomimo że dla nas wspomniane wyżej czynności to nawyk, codzienność, innym sprawiają trudności.
Tolerancja w Polsce
Chociaż wiele osób deklaruje bycie tolerancyjnym, w rzeczywistości okazuje się, że jest zupełnie odwrotnie. Nie wiadomo, z jakiego powodu tak się dzieje. Czy to dlatego, że ludzie nie rozumieją terminu tolerancja? Tolerancja to akceptacja odmienności. Dla ludzi odmienność może być powodem do zdziwienia, krzywych spojrzeń, a nawet wyśmiania. W społeczności szkolnej widać to dokładnie.
Dzieci w szkołach nie spotykają osób niepełnosprawnych na co dzień. Uważają, że są gorsze, słabsze. Klasy integracyjne uczą tolerancji. Pokazują zalety przebywania wsród takich osób. Pozwalają na zrozumienie się i poznanie.
Klasy integracyjne
„Dzięki możliwości wspólnego kształcenia się dzieci niepełnosprawnych z dziećmi zdrowymi, co umożliwiają klasy integracyjne, mamy możliwość wychowania nowego pokolenia, gotowego do obustronnego, naturalnego komunikowania się. Dzięki temu, że dzieci niepełnosprawne przebywają wśród zdrowych rówieśników, nie trzeba stwarzać nienaturalnych, sztucznych sytuacji i uczyć, jak żyć w społeczeństwie – teraz i w przyszłości” - mówi mgr Ewa Wandas-Sazykin.
Klasy integracyjne nie są powszechne w Polsce. Przynoszą one korzyści dla uczniów zdrowych i niepełnosprawnych, a także ich rodzin i bliskich. Pełnosprawne dzieci uczą się przyzwyczajać do zróżnicowanego obrazu społeczeństwa. Przekonują się, że niepełnosprawni posiadają wiele zalet. Potrafią się bawić, żartować, a często mają także dużą wiedzę. Uczą się też tolerancji. Nie zdziwi ich widok osoby na wózku inwalidzkim. Będą wiedziały, jak wobec niej się zachować, by pomóc, a nie zaszkodzić.
Osoby niepełnosprawne identyfikują się z osobami sprawnymi. Czują przynależność do grupy, społeczeństwa. Nie są odrzucone ani wyśmiane. Uczą się życia w normalnym świecie oraz zasad i reguł w nim panujących. Dzieci te cały czas przebywają ze zdrowymi. Z własnej chęci bawią się i uczą. Nie muszą być do tego zmuszane, robią to dobrowolnie.
Niepełnosprawność w Polsce
Podaje się, że w Polsce od 4 do 5 milionów osób jest niepełnosprawnych. GUS przeprowadził badania, które pokazały, że osoby niepełnosprawne żyją oszczędnie i ostrożnie. Co czwarta rodzina żyje w poczuciu zagrożenia biedą, a co trzecia nie ma ciepłej wody, pralki i telefonu stacjonarnego. Aż 45 proc. osób nie wykupuje przepisanych recept z powodu ubóstwa. Renta i dodatek pielęgnacyjny nie wystarczają na godne życie z niepełnosprawnością. W 2018 roku rodziny chorych przez 40 dni walczyły o dodatkowe 500 złotych. Nie otrzymały tego. Bycie niepełnosprawnym w Polsce jest bardzo ciężkie. Państwo nie oferuje wystarczającej pomocy. Rodzice niepełnosprawnych często muszą zrezygnować z pracy, by zająć się dzieckiem, a renta socjalna wynosi jedynie 1 029,80 zł.
Beethoven z Murzasichla
Jednak czy niepełnosprawność zamyka wszelkie ścieżki kariery? Okazuje się, że wiele znanych osób zmagało się z niepełnosprawnością.
Grzegorz Płonka - laureat nagrody Człowiek bez barier, wskutek błędnej diagnozy stracił 14 lat swojego życia. Najpierw stwierdzono autyzm. Po wielu latach wykryli u niego ciężki niedosłuch zmysłowo-nerwowy. Dzięki wszczepieniu implantów mógł usłyszeć dźwięki otaczającego nas świata. To wtedy okazało się, że Grzegorz ma słuch muzyczny. „Wszczepienie implantu poskutkowało czymś, czego się nie spodziewałem – usłyszałem śpiew ptaków. I ciągle chciałem ich słuchać. Po założeniu implantu wszystko się zmieniło, wszystko było nowe. Zacząłem słuchać, bawić się dźwiękami i po prostu zakochałem się w muzyce. Dzięki implantowi mogę dziś usłyszeć całą orkiestrę, flety, wysokie dźwięki…” - wspomina Grzegorz.
Rodzice zaczęli szukać szkoły dla swojego syna, jednak żadna z nich nie chciała przyjąć osoby z deficytami słuchu, mowy i brakami wiedzy ogólnej. Postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce. „Nauczyłem się sonaty Księżycowej, bo gdy już zacząłem słyszeć, uzależniłem się od muzyki, nie mogłem się wręcz od niej oderwać.
Podobała mi się ta kompozycja, zawziąłem się i postanowiłem, że się jej nauczę. I zrobiłem to sam.Udowodniłem, że mogę. Nauczyłem się, przyjechałem, zagrałem. To było ogromne zaskoczenie – jak ja to zrobiłem?” - mówi. Dzięki temu utworowi został laureatem
I Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Dzieci, Młodzieży i Dorosłych z Zaburzeniami Słuchu „Ślimakowe Rytmy”. Skończył szkołę muzyczną I stopnia, lecz mimo chęci kontynuowania nauki w szkole muzycznej II stopnia nie może jej podjąć. Jedynym wyjściem są lekcje prywatne.
Grzegorz Płonka jest nazywany Beethovenem z Murzasichla. Znany kompozytor w wieku 26 lat stracił słuch. Mimo że to wielka tragedia, to właśnie będąc głuchym, napisał jeden ze swoich najbardziej znanych utworów, m.in. IX Symfonię.
Czy niepełnosprawność może być atutem?
Osoby sprawne nie wyobrażają sobie bycia chorym. Myślą, że to wyrok. Koniec przyszłości, realizacji marzeń i celów.
Sylwia Gajewska to polska, niepełnosprawna modelka. Urodziła się z artrogrypozą, która ogranicza mięśnie i ruchy. Jej to nie przeszkadza w realizacji planów: „Lubię nazywać ją swoją przyjaciółką” - mówi. Jako nastolatka wstawiła swoje zdjęcie na portal związany z modelingiem. Tak zaczęła trafiać na sesje zdjęciowe.
Po kilku latach założyła agencję dla niepełnosprawnym modeli i modelek. Pomaga im w szukaniu sesji zdjęciowych: „Kwestia wynagrodzenia też jest ważna, żeby to nie była praca charytatywna, tylko normalna praca, za którą dostają pieniądze. Dzięki temu ludzie czują się też bardziej docenieni”- wspomina Sylwia.
Chociaż spotyka się z krzywymi spojrzeniami na ulicy, stara się wszystko obrócić w żart. Ma do tego dystans, a swoją niepełnosprawność traktuje jako atut.
Niepełnosprawni w społeczeństwie
Niepełnosprawność dotyka wiele osób. Musimy jednak dobrze je poznać, by im odpowiednio pomóc. Uczymy się wytrwałości, skupienia, a także okazywania wdzięczności drugiemu człowiekowi. Ważna jest pokora i skromność, jaką posiadają te osoby. Nie mówią otwarcie o swojej chorobie. Czasem nawet trudno jest nam ją odkryć. Jednak wzajemna pomoc i spędzanie czasu przynoszą duże korzyści dla obu stron. Chociaż na początku może wydawać się to trudne, po latach wyda to dobre owoce zarówno dla nas, jak i dla nich.